Schody
Mały chłopiec bawił się na schodach domu „w księdza” razem ze swoim rówieśnikiem. Wszystko przebiegało dobrze aż do momentu, w którym jego mały przyjaciel, znudzony faktem bycia jedynie ministrantem, wspiął się na wyższy stopień i zaczął wygłaszać kazanie.
Oczywiście kolega natychmiast ostro go zganił:
-Kazania mogę mówić tylko ja! Ty nie możesz mówić! Teraz ja! Nie jesteś miły i
nie umiesz się bawić!
Przywołana tymi krzykami mama, zwróciła uwagę synkowi, że jako gospodarz nie powinien mieć nic przeciwko temu, by i jego gość mógł wygłaszać kazania.
Słysząc to chłopiec zmartwił się przez chwilę, po czym wspiął się o jeden stopień wyżej i powiedział:
- Dobrze, możesz mówić swoje kazania, ale ja będę Bogiem.
Jeśli myślisz, że świat jest zbudowany ze stopni, tracisz czas rozpychając się na nich i usiłując wspiąć się na nich i usiłując wspiąć się choćby trochę w górę.
|